-Zabjię cię jeśli nie zdążymy!- Elena ledwo mogła usiedzieć w aucie. Dopiero wjeżdżali do Mystic Falls.
-A wybrałaś już sposób? Kołek? A może mnie spalisz?- Damon droczył się z nią całą drogę.- Wyluzuj. Przecież ja też tam idę.
-Właściwie to dlaczego? Nie powiesz mi przecież, że dla tego jednego tańca.
-Zapoluję na młode uczennice.- Uśmiechnął się łobuzersko.
-Damon!- Posłała mu karcące spojrzenie. Była jednak pewna, że nie zrobiłby tego.
-No dobrzę. Kolega Alaric zaproponował mi, żebym was dziś pilnował.
-Pilnował?
-Zachowuj się, bo dam ci karę.- Elena nie odpowiedziała, bo właśnie zatrzymali się pod jej domem i wyskoczyła z auta, pędząc się przebrać.
-Nie przesadzasz trochę? To zwykła impreza.- Damon rozłożył się na jej łóżku, kiedy ona ubierała sięw łazience.
-To moja pierwsza impreza od miesięcy. Jak wyglądam?- Elena wyszła i okręciła się przed nim w około.
-Pięknie.- Wydawało jej się, że Damon na chwilę spoważniał, a jednocześnie złagodniał, ale nawet jeśli tak było, nie mogła tego wiedzieć na pewno, bo jego twarz po chwili znów stała się rozbawiona. Był mistrzem w ukrywaniu uczuć. Elena zauważyła to już dawno. Miała nadzieję, że kiedyś uda jej się go rozszyfrować. Na pewno będzie się starać.- No to co? Idziemy?
-A ty? Idziesz tak?- Damon miał na sobie czarne spodnie i skórzaną kurtkę. To był jego ulubiony kolor. Idealnie zgrywał się z jego włosami i dodawał mu tajemniczości.
-Po co mam się przebierać? Podobno jest mi we wszystkim ładnie. Nawet bez niczego.- Uśmiechnął się łobuzersko, a serce Eleny zabiło mocniej. Dziewczyna zauważyła, że w jej obecności coraz częściej się uśmiechał. I nie udawał.
*
Ciekawe gdzie Stefan? Powinien już tu dawno być.- Elena szła z Damonem przez salę, gdzie odbywała się zabawa.
-Pewnie tańczy z wiewiórką.
-Eleno! Co sięstało? Dlaczego tak nagle wyszłaś?- Zaczął przybliżać się do niej chcąc ją pocałować, ale dziewczyna się odsunęła. Nie miała pojęcia o co mu chodzi.- Przecież miałaś inną sukienkę.
-Stefanie? O co chodz? Dopiero co ją kupiłam. Skąd miałam nagle wyjść?
-Rozumiem. Damon. Ale nie udawaj, że nic się nie stało.- Stefan był zdezorientowany, a jednocześnie zły.
-Co się miało stać?
-Przestań Eleno. Dopiero co wyszłaś z mojego pokoju.
-Braciszku! Co ty masz z sny? Wstydził byś się!
-Przestań Damon! Elena i ja dopiero...
-Elena właśnie wróciła ze mną z zakupów. Prawda słoneczko?- Uśmiechnął się do niej.
-To prawda Stefanie.
-Dość! Nie wiem co chcecie mi wmówić, ale nie uda wam się to!- Odwrócił się i odszedł w stronę wyjścia szybkim krokiem. Elena była na niego zła. O co mu znów chodziło? Wydarł się na nich nie wiadomo o co.
-Co on sobie w ogóle myśli?! Nic mu nie zrobiłam!
-Nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi.
-Czy ty chociaż raz w życiu możesz być poważny?!- Irytowało ją podejście Damona.
-Oczywiście. Zadam ci teraz poważne pytanie i oczekuję takiej samej odpowiedzi. Zatańczysz ze mną?- Posłał jej proszące spojrzenie. Elena dała za wygraną. Taki był urok Damona. Zawsze potrafił poprawić jej humor.- Proszę.
-No dobrze. Ale musimy porozmawiać ze Stefanem.
-Nie przejmuj się nim. To przejdzie.- Ruszyli razem w stronę parkietu. Elena odprężyła się, gdy Damon otoczył ją swoim ramieniem. Czuła się bezpiecznie. Razem wirowali w tańcu. Elena czuła sięjakby jej wszystkie problemy zniknęły. Wiedziała, że nie powinna tak do tego podchodzić, ale nie mogła inczej. Damon był wspaniały. Zatopiła się w błękicie jego oczu, zapominając o wszystkim innym. Czas jakby się zatrzymał. W tym momencie wiedziała jedno. Czuła do niego coś więcej niż przyjaźń, ale nie chciała dopuścić do siebie tej myśli.
*
Stefan stał przed budynkiem szkoły i myślał o całym zdarzeniu. Dlaczego Elena się tak zachowywała? Mógł zrozumieć, że był tam Damon. Ale przynajmniej mogła nie udawać, że nic się nie stało. Przecież stało się i to dużo.
-Stefanie!- Elena podeszła do niego szybkim krokiem.
-O co chodzi?- Jego ton był chłodny.
-Chciałam cię przeprosić za to wszystko. Rozumiesz, Damon. Nie chciałam, żeby wiedział, bo by nam nie dał spokoju.- Przyjrzał jej się uważnie. Znów miała inną sukienkę.- Kiedy zdążyłaś się przebrać?- Nie otrzymał odpowiedzi na to pytanie. Elena przybliżyła tylko usta do jego ucha.
-Było cudownie.- Zniżyła głos do szeptu, a potem złączyła ich usta w szybkim pocałunku i zniknęła. Jak Elena mogła tak szybko uciec? Przecież to niemożliwe! Dopiero teraz to do niego dotarło.
-Katherine!
___________________________________________
Po pierwsze, wiem, że trochę się wzoruję na serialu, ale po prostu nie chcę tak wszystkiego zmieniać.
Wreszcie taniec Damona i Eleny. Mam nadzieję, że się za bardzo nie zawiedliście.
Zamieszałam trochę z Katherine i Eleną, ale tak właśnie miało być. W końcu Katherine uwielbia mieszać.
Jako, że mam trochę pracy na następne dni następny rozdział pojawi się w sobotę, a nie w piątek. Może przyjdą mi do głowy nowe pomysły.
Zapraszam do komentowania i polecania bloga. ~ Annabelle
aaaaaaaaaaaaa <33333333
OdpowiedzUsuńKathrine;D Wampirzyca zawsze potrafi namieszać i bardzo jej się to udało z naszą trójką. Ciekawe co będzie gdy Elena się dowie,co Stefan robił z Kat...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rozdział boski Awww * . * No no czuje Delenkę :D Biedny Stefff a Katherine .... zawsze i wszędzie będzie samolubną suką i kropka :D Rozdział zdecydowanie na plus ;** Pozdrawiam z http://mysticfallskrainamarzen.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo , ja też cię nominowałam, więcej na tvdopowiadanie.blog.pl. :-)
OdpowiedzUsuńAww, boosko piszesz :-)
Świetny blog! Lubię twoją historię i czekam na NN!
OdpowiedzUsuńNominowałam cię u siebie do Liebster Award! :)
Damon-and-Elena-always-together.blog.onet.pl