sobota, 10 sierpnia 2013

Rozdział XXV

Elena siedziała z Damonem w jej pokoju. Odkąd wrócili ze spotkania z Davidem i Rose nie odezwała się ani słowem. Damon zaczynał się poważnie o nią niepokoić. Nie za bardzo wierzył w bajkę o tym całym Pierwotnym, ale jak widział jego dziewczyna miała na ten temat inne zdanie. Irytowało go to, że nie może zrobić nic, żeby poprawić jej humor. Przecież zawsze potrafił znaleźć rozwiązanie z każdej sytuacji. Tylko przy Elenie było inaczej. Wszystko przez to, że ją kochał. To uczucie sprawiało, że nigdy nie wiedział co zrobić jeśli chodziło o nią. Była najważniejszą osobą w jego życiu. O Stefanie nawet nie pomyślał. Wolał na razie nie wpuszczać go do swojej głowy, chociaż wiedział, że powinien, by był przyczyną dla której okłamywał Elenę. Drugi raz odkąd ją zna nie powiedział jej prawdy. Na początku ukrywał to, że jest wampirem, a teraz "ucieczkę" Stefana. Jego brat tak po prostu oznajmił mu kilka dni temu, że wyjeżdża. Oczywiście Damon wiedział, że powód tego nagłego opuszczenia Mystic Falls był jeden. Katherine. Od tygodni obserwował to co działo się z jego bratem. Najgorsze było to, że nic z tym nie zrobił. I głównie dlatego wolał o tym nie myśleć, bo gdy tylko pozwalał sobie wrócić do tych wydarzeń, czuł coś co nigdy wcześniej go nie dopadło. Wyrzuty sumienia. Miał wrażenie, że to przez niego jego brat powoli stawał się tym kim był kiedyś. Bestią. Rozpruwaczem. Postanowił zastanowić sie nad tym w wolnej chwili, ale teraz ważniejsza była Elena. Podszedł do niej powoli i przytulił. Słyszał jak jej oddech uspokaja się.
-Nie ma to jak być ściganą przez pierwszego wampira na świecie. Powiedz mi czemu to mi się to zawsze musi przytrafiać. Dlaczego moje życie nie może wyglądać normalnie? Przecież moglibyśmy, żyć razem spokojnie. Skończyłabym szkołę i...- No właśnie co dalej? Damon nie słuchał już dziewczyny. Teraz w jego umyśle zakiełkował nowy problem. Co będzie kiedy Elena skończy szkołe? To przez niego jej życie nigdy nie będzie normalne. Pojawił się i wywrócił wszystko do góry nogami. Wciągnął ją w świat z którego nie ma ucieczki. Nigdy nie będzie mogła już żyć normalnie. Przynajmniej nie przy nim.- Damonie? Wszystko w porządku?
-Tak. Wszystko okay.- Wampir otrząsnął się z ponurych myśli.- Wiesz kochanie, nie powinnaś się tak przejmować. Ten Pierwotny to zwykła bajka. A nawet jeśli istnieje to jak jest szansa, że interesuję się tobą? Czego on mógłby od ciebie chcieć?
-Nie słyszałeś co powiedziała Rose? Katherine specjalnie zwraca jego uwagę na mnie, bo się go boi. Boi się, rozumiesz?! Czy to według ciebie nie dziwne? W końcu jest zimna i pewna siebie. Jakoś mi się nie wydaję, że boi się byle kogo. To po prostu do niej nie pasuje.
-Już dobrze. Uspokój się słońce. Postaram się czegoś jeszcze dowiedzieć o tym Klausie. Martwię się o ciebie. Raczej nie powinnaś zostać sama. Może spotkasz się z Bonnie, albo Caroline?
-Nie musisz się przejmować. Wszystko ze mną dobrze, ale masz rację. To dobry pomysł. Już dawno się z nimi nie widziałam. Poza tym, źle się czuję z tym, że muszę je okłamywać. Chyba będę musiała im powiedzieć prawdę.- Damon posłał jej wątpiące spojrzenie.- Oh daj spokój. Bonnie powierzyła mi swój sekret. Chcę być wobec niej fair.
-Mimo wszystko radzę ci uważać. Z doświadczenia wiem, że łowca wampirów nie reaguję na taką sensację zbyt dobrze, a co dopiero wiedźma.
-Damon!
-No dobrze, dobrze. Nic już nie mówię.- Pocałował ją na przeprosiny.- Lecę już kochanie. Uważaj na siebie.
-Będę ostrożna jak zawsze.
*
Elena umówiła się z Bonnie na 17 w Grillu. Szczerze mówiąc wolałaby jakieś bardziej ustronne miejsce, ale jak na złość Jeremy wrócił do domu z kumplami i na pewno nie miałyby jak spokojnie porozmawiać. To i tak nie był najgorszy problem. Szlaban. Elenie cudem udało się namówić Jenne, żeby się zgodziła ją puścić. Zakaz miał niestety trwać jeszcze trzy dni, ale wmówiła ciotce, że mają do zrobienia jakiś projekt. Dobrze, że rozmawiały przez telefon, bo inaczej Jenna natychmiast wychwyciła by kłamstwo w jej oczach. Godzina spotkania zbliżała się nieubłaganie, a Elena w dalszym ciągu nie mogła wymyślić jak powiedzieć Bonnie o tym wszystkim. Przecież nie mogła walnąć prosto z mostu coś w stylu "Mój chłopak to wampir i ściga mnie Pierwotny. Myślisz, że przeżyję?". Uśmiechnęła się myśląc o tym. Wiedziała, że nie może teraz stchórzyć. Czuła, że musi się komuś wygadać, a Bonnie wydawała jej się najlepszą słuchaczką. Bądź co bądź była częścią świata nadprzyrodzonych istot. Powinna jej uwierzyć.
*
Okazało się, że nic nie jest takie proste jak się wydaje. Teraz siedząc przed przyjaciółką Elena nie miała pojęcia jak zacząć.
-Dobrze się czujesz Eleno? Jesteś taka jakaś zamyślona.
-Co? A tak, tak.- Elena wyrwała się z zamyślenia.- Wszystko dobrze. Po prostu chciałabym z tobą porozmawiać.
-Właśnie ja też. Cieszę się, że zadzwoniłaś. Dawno się nie widziałyśmy, a wiele się działo. Wiesz ile się nauczyłam od babci? Umie coraz więcej zaklęć. To niesamowite! Nie miałam pojęcia, że jestem, aż tak silna. Wszystko jest jakby snem.- Bonnie opowiadała o tym wszystkim z takim entuzjazmem, że Elena nie mogła jej przerwać. Cierpliwie wysłuchała jej do końca, a potem przeszła do rzeczy.
-Cieszę się, że wszystko tak dobrze idzie. Właściwie to chciałabym z tobą porozmawiać o czymś podobnym.- Elena nie bardzo wiedziała jak to nazwać.
-Czymś podobnym?- Bonnie była wyraźnie zbita z tropu, ale jednocześnie zaintrygowana.
-No... tak. To dziwne co teraz powiem, ale wierzysz w nadprzyrodzone istoty?- Elena dobrze wiedziała jak banalnie to brzmi.
-Nadprzyrodzone istoty? Babcia coś mi wspominała o jakiś wampirach i wilkołakach, ale jak dla mnie to zwykłe bajki, wymyślone tylko po to żeby straszyć dzieci.
-Przecież sama jesteś czarownicą i nie wierzysz w takie rzeczy?
-No w sumie masz rację. Wiele razy się nad tym zastanawiałam i wydaję mi się, że wszystko jest możliwe. Kto wie co żyję wśród nas.
-Wierz mi żyje i to więcej niż ci się wydaję.- Bonnie popatrzyła na nią podejrzliwie i z lekkim rozbawieniem.- Na pewno uznasz mnie za wariatkę po tym co zaraz powiem, ale błagam wysłuchaj mnie do końca. Obiecujesz?
-Jasne. W końcu znamy się od dziecka. Co może być takie, że miałabym cię uznać za dziwaka? Znam cię bardzo dobrze i wydaję mi się, że niczym mnie nie zaskoczysz.
*
-Myliłam się. To najlepsza historyjka jaką w życiu słyszałam.- Bonnie wybuchnęła śmiechem.- Chłopak wampir. Ta jasne. Nie wiedziałam, że masz taką wyobraźnie.- Czarownica umilkła widząc wyraz twarzy przyjaciółki.
-Bonnie to prawda.
-Przestań Eleno. Sama pomyśl jakie głupie jest to co powiedziałaś.
-Głupie?! Ja jakoś uwierzyłam ci w to, że jesteś czarownicą.- Dziewczyna z trudem nad sobą panowała, ale wiedziała, że jest w Grillu i musi się jakoś uspokoić.- Mogłam cię wyśmiać, ale nie zrobiłam tego, bo wiedziałam, że to możliwe. Dzięki Damonowi wiem, że na świecie nie żyją tylko ludzie! Powierzyłam ci całą prawdę. To, że jestem sobowtórem, że mój chłopak jest wampirem. Powiedziałam ci o Klausie i Katherine, a wiesz dlaczego?! Bo chciałam byś z tobą szczera. Myślałam, że przynajmniej spróbujesz mi uwierzyć.- Elena zerwała się z krzesła. O niczym bardziej nie marzyła, niż znaleźć się w objęciach Damona.
-Zaczekaj Eleno!- Bonnie chwyciła ją za nadgarstek i zmusiła ją by ponownie usiadła na krześle.- Chciałabym ci wierzyć, ale muszę to przemyśleć. Przepraszam cię Eleno. Po prostu nie rozumiem dlaczego wcześniej tego nie powiedziałaś. Mniejsza o to. Muszę już iść. Do zobaczenia.- Bonnie wyszła z Grilla pozostawiając oszołomioną Elenę samą. Dziewczyna powoli pozbierała się i zaczęła zbierać się do wyjścia, gdy zauważyła Matta.
-Matt? Czy moglibyśmy porozmawiać na spokojnie?- Chłopak przez chwilę się wahał, ale wreszcie usiadł naprzeciwko niej.
-Słucham?
-Matt ja wiem, że cię zraniłam. Od zawsze byliśmy przyjaciółmi. Chciałabym, żeby nadal tak było. Brakuję mi naszych rozmów. Razem nam nie wyszło, ale nie przekreślajmy przyjaźni. Osobno zawsze potrafiliśmy się dogadać. Błagam cię pogódźmy się.- Widać było, że chłopak się nad tym zastanawiał. Właściwie to od dawna chciała porozmawiać z Eleną, ale zawsze brakowało mu odwagi. Teraz wreszcie miał szansę, by wszystko naprawić.
-Masz rację. Zachowałem się po szczeniacku. Przepraszam. Wiem, że narozrabiałem, ale teraz chcę to naprawić. Nie ma po co się kłócić. Niestety teraz musisz mi wybaczyć, ale jestem w pracy. Mogę do ciebie zadzwonić i się jakoś umówić. Chciałbym pogadać.
-Jasne. Właściwie ja też już muszę iść.- Wychodząc z Grilla Elena miała mieszane uczucia. Z Bonnie się nie udało, ale załatwiła przynajmniej sprawę z Mattem. Ten konflikt naprawdę dawał jej w kość i była szczęśliwa, że udało jej się go zakończyć. Powoli ruszyła w kierunku auta, rozmyślając o sprawie z przyjaciółką. Zamyślona nie zwróciła uwagi na osobę stojącą tuż za nią. Poczuła tylko kły wbijające się w jej szyję. Później straciła przytomność.
________________________________________
Hej kochani!! :D
Przyznam, że nie bardzo chciało mi się pisać ten rozdział, ale jak już zaczęłam to dostałam jakiejś weny. Tak że wyszedł chyba trochę dłuższy niż zwykle. Jakoś lekko mi się pisało. Mam nadzieje, że nadal tak będzie.
Jak pod każdym postem proszę Was o komentarze, bo mnie mobilizują do dalszego pisania.
Następny rozdział w sobotę.
Zapraszam do wyrażania swojej opinii o blogu i polecania go. ~ Annabelle

    

10 komentarzy :

  1. Bardzo podobał mi się ten rozdział <3 Kocham delenkę <333 czekam na nn z niecierpliwością <3
    Zostałaś nominowana u mnie na blogu!
    http://klaus-caroline-always.blogspot.com/
    szczegóły w zakładce "nominacje"

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle ciekawy rozdział :-). Ale nie było Deleny... Więc jeden - ;D http://tvdopowiadanie.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział,natknęłam się na twojego bloga przypadkiem ponad miesiąc temu a potem go gdzieś zgubiłam,a kiedy dzisiaj go znalazłam byłam mega zadowolona <3. CUUDOO

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny rozdział. Dziwi mnie że Bonnie nie wierzy Elenie,sama jest czarownicą,a wyśmiewa przyjaciółkę.Dobrze że przynajmniej załatwiła sprawę z Mattem.
    Pozdrawiam;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdzial fantastyczny :) Czekam na nastepny :) Zycze weny :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi sie tu podoba :* <33
    Zapraszam do siebie http://damonelenaa.blogspot.com/ i wiecej komentarzy tym szybciej pojawia sie nowy rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj ;) Dziękuję za skomentowanie mojego prologu ;) Wybacz, że odpowiadam dopiero teraz, ale właśnie nadrobiłam Twoje opowiadanie, wcześniej nie miałam czasu na przeczytanie wszystkich rozdziałów, a nie chciałam zaczynać od środka ;) Podoba mi się, że Elena jest z Damonem, nie przepadam za połączeniem Eleny ze Stefanem, opowiadanie jest bardzo podobne do serialu, jednakże to raczej nie problem ;) Trochę szkoda, że Bonnie tak potraktowała Elenę, ona przecież jej uwierzyła, a Caroline jak zwykle zadufana w sobie. Bardzo podobała mi się scena, jak Kath odwiedziła Elenę, naprawdę fajne. Życzę weny! ;)

    Korzystając z okazji pragnę zaprosić Cię do mnie, na petrova-katerina.blgspot.com pojawił się pierwszy rozdział, ale jest jeszcze jeden blog z opowiadaniem - bezsennosc-ff.blogspot.com moje opowiadanie o Delenie ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej chciałam powiadomić o nowym rozdziale u mnie. Liczę na twoją szczerą opinię :)
    http://klaus-caroline-always.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej Zapraszam do siebie na XXIV rozdzial :) Cos nowego :) Mam nadzieje ze sie spodoba licze na twoja opinie :)
    http://mysticfallskrainamarzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej! Rozdział bardzo mi się podobał. Zapraszam do mnie na 3
    http://damon-elena-big-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń