środa, 8 stycznia 2014

Rozdział XXXII

-Eleno powiesz mi co tu się do cholery dzieje?- Alaric przeszywał dziewczynę bacznym spojrzeniem, pod którym każdy by zmiękł, ale ją najwyraźniej to nie obchodziło. Leżała rozciągnięta na sofie i zmieniała kanały w telewizji, specjalnie zwiększając głośność, żeby  zagłuszyć mężczyznę.
-Jestem zajęta nie widzisz? Mógłbyś z łaski swojej nie panoszyć się po moim domu? – Podniosła się na łokciu i spojrzała na niego z dziwnym grymasem na twarzy. – To, że od czasu do czasu prześpisz się z Jenną nie znaczy, że od razu musisz mnie wychowywać. Nie masz przypadkiem jakiś sprawdzianów do poprawienia? W tym pokoju zrobiło się chyba zbyt tłoczno jak na nas dwoje.- Uśmiechnęła się do niego kpiarsko nie zwracając uwagi na zdziwienie malujące się na jego twarzy i powróciła do oglądania jakiegoś sitcomu.
-Od kiedy zachowujesz się jak wiedźma Kahterine?- Alaric nie mógł się nie odciąć za uwagę dotyczącą jego i Jenny. Na prawdę kochał tą kobietę, dlatego martwiło go zachowanie Eleny. Ostatnio nawet Jeremy był dziwnie spokojny, ale usłyszeć coś takiego od tej  ułożonej dziewczyny?
-Od kiedy ty bawisz się w wybawcę narodów.
-Chyba musiałaś nieźle zajść za skórę Damonowi.- Zdawało mu się, że Elena drgnęła na to imię, ale nawet jeśli tak było od razu się opanowała.
-Nie twoja sprawa. Idź sprawdź czy cię nie ma w innym pokoju, a najlepiej gdzieś poza tym domem.- Chwilę później Elena usłyszała trzaśnięcie drzwi. Wzruszyła ramionami zaczęła dalej skakać po kanałach, jednak coś nie dawało jej spokoju. Musiała przyznać, że takie zachowanie było dość dziwne jak na nią. Była pewna, że Alaric się nie obraził, ale mimo wszystko czuła, że w pewnym stopniu mu dopiekła. Może nie jakoś bardzo, ale jednak. Gorzej natomiast było z Damonem. Z słów Rica wywnioskowała, że coś z nim nie w porządku. W gruncie rzeczy nie było się czemu dziwić. Powiedziała mu kilka gorzkich słów, ale nawet jeśli tak to trudno. Nie będzie już dłużej godziła się na to żeby decydował za nią przez całe życie. Wstała i wyłączyła telewizor. Już wystarczająco długo użalała się nad sobą, teraz przyszedł czas na zmiany. Elena wyjęła z kieszeni czarnych rurek komórkę i wybrała numer Bonnie , ale po chwili wściekła urwała połączenie. Przez to wszystko zupełnie zapomniała o tym co zrobiła jej przyjaciółka. No tak. Wspaniała czarownica zawarła jakąś idiotyczną umowę z Elijahem niby po to żeby mnie „chronić”. Elena parsknęła cicho i szybkim krokiem wyszła w domu.

                      
                                                ~*~
-Drogie panie ja stawiam.
Damon starał się przekrzyczeć  głośną muzykę rozchodzącą się po sali niedawno otwartego w Mistic Falls klubu, kiedy zwracał się do dwóch młodych blondynek wpatrzonych w niego jak obrazek. Usiadł między nimi przy barze i przywołał barmana.
-Trzy razy czystą.- Mężczyzna podał im alkohol i z nie małym zdziwieniem przyglądał się jak wlewali w siebie kieliszek za kieliszkiem. Co prawda nie raz widział podobne sceny, ale zazwyczaj dana osoba padała zalana już po kilkunastu razach, natomiast po czarnowłosym mężczyźnie nie było nawet widać oznak tego, że jest choć trochę pijany. Za to towarzyszące mu dziewczyny cały czas chichotały i chwiały się na krzesłach.  
-No to co? Idziemy zatańczyć?- Damon posłał obu szelmowski uśmiech. Wiedział, że i tak się zgodzą i w zasadzie nie musiał się starać, ale czuł, że znowu może żyć jak mu się podoba, bez ograniczeń, bez Eleny i bez Katherine. Dlatego postanowił korzystać z tego życia dopóki nie stoczy się na samo dno, a widział, że coś takiego na pewno nastąpi. Zbyt wiele razy przeżywał coś takiego by nie znać skutków. Będzie pił alkohol i krew, zabijał, bawił się, a na koniec przestanie cokolwiek odczuwać. Poczucie winy, tęsknota za Eleną, miłość do niej. Wszystko się skończy. Nie był pewien czy tego chce, ale nie interesowało go to teraz. Teraz był on, dwie dziewczyny i parkiet na który właśnie wchodzili. Wmieszali się w tłum tańczących ludzi, wśród których górowała głównie młodzież. Dziewczyny od razu zaczęły niepewnie tańczyć wokół Damona, a on przyglądał się temu z uśmiechem. Biedne dziewczyny. Nie wiedziały jeszcze, że zaraz staną się marną przekąską. Damon jeszcze raz się uśmiechnął i zaczął razem z nimi tańczyć, ale już chwilę później stanął nieruchomo, patrząc w stronę gdzie jeszcze przed chwilą podrywał wijące się przy nim dziewczyny. Teraz ich miejsce zostało zajęte. Siedziała tam brunetka popijająca drinka, a obok niej kręciło się kilku młodocianych facetów.
-Elena.- Tańczące przy nim dziewczyny nie usłyszały szeptu, który wydobył się z jego ust, zbyt skupione na wykonywanej czynności. Damon cały czas stał nieruchomo przyglądając się jak jakiś gówniarz obejmuje Elenę i  jeździ rękę po jej plecach, a jego dziewczyna spokojnie na to pozwala. Chciał tego nie widzieć, chciał nie przejmować się tym. Jeszcze dziś przed południem stwierdził, że nie obchodzi go już co będzie się działo z tą idiotką, która beznadziejnie ufa Pierwotnemu, ale czuł, że jego wytrzymałość jest na granicy zwłaszcza, że ręka małolata zaczęła niebezpiecznie zjeżdżać coraz niżej. Damon ruszył w ich stronę odpychając brutalnie osoby na parkiecie. Wcześniej wszystkie odgłosy mieszały się, ale w miarę jak zbliżał się do Eleny coraz wyraźniej słyszał jak ten palant ją komplementuje. W jednej chwili zdarł go z krzesła, a jego pięść zderzyła się z twarzą chłopaka. Oszołomiony dzieciak nie wiedział co się dzieje, ale mimo wszystko próbował się bronić, co według Damona było żałosne. Dołożył mu jeszcze raz w brzuch, aż ten padł na podłogę krztusząc  się. Wokół zrobiło się zamieszanie, a muzyka ucichła. Ludzie zbiegali się chcąc obejrzeć dalszą cześć. Spojrzenia Eleny i Damona spotkały się, ale tylko na chwilę.
-Koniec przedstawienia. Możecie wracać do zabawy.- Głos Damona roztoczył się po Sali. Ludzie zaczęli się powoli rozchodzić. Niektórzy pomagali wstać chłopakowi, inni rozmawiali między sobą przyciszonymi głosami, a jeszcze inni odprowadzali wzrokiem Damona  kierującego się do drzwi, które po chwili się za nim zamknęły.

                            

Witajcie z powrotem Kochani!
Nawet nie chcę liczyć jak długo mnie nie było. Pewnie większość z Was już zapomniała co działo się w poprzednich rozdziałach. Nie dziwi mnie to, bo szczerze mówiąc ja też musiałam sobie przypomnieć. W skrócie: Elena została porwana przez Elijaha, okazało się, że pomaga mu Bonnie. Caroline została przemieniona w wampira przez Klausa, którego wreszcie spotkała Elena. Damon i Elena pokłócili się i tak jakby rozstali.
W sumie nie ma chyba sensu tu tego pisać, bo po przeczytaniu nn pewnie już mniej więcej wiecie o co chodzi, ale co tam.
Chciałabym Was serdecznie przeprosić za moją strasznie długą nieobecność. Nawet nie wiecie jaka jestem na siebie zła, że tak bardzo zaniedbałam tego bloga. Niestety za dużo uwagi poświęcałam temu o Klaroline. Ale teraz to się już zmieni.
Następna notka na 100% pojawi się w sobotę 18 stycznia.
Co do tego rozdziału to uważam, że nie jest najgorszy, ale wydaje mi się, że za mało w nim dialogów. No cóż. Męczyłam się nad nim dwa dni, trochę trudno mi było znowu się wkręcić, więc musicie mi wybaczyć. W następnej notce postaram się to poprawić. J
A co Wy sądzicie o rozdziale?
Zapraszam na mojego drugiego bloga ---> KLIK
Pozdrawiam ~ Annabelle 

7 komentarzy :

  1. o nie genialne ! strasznie się ciesze że dodałaś rozdział pozdrawiam i życzę weny !

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy blog no i o mojej kochanej Delenie <33 Przeczytałam trzy pierwsze rozdziały i mnie wciągnęło, piszesz przyjemnie i wciągająco i na pewno z kazdym rozdziałem jest lepiej ;)
    Przy okazji jak tu wpadłam chciałabym cie zaprosić na swojego i koleżanki bloga o tematyce fantasy, dopiero zaczynamy... Zalezy nam na czytelnikach i szczerych opiniach :)

    Pozdrawiamy,
    destiny-of-wolves.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Scena Alarica i Eleny ZAJEBISTA !! Super pomysł !!
    Damon zazdrosny o Elene kocham Cię za to!!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmm, genialne <3333 szczerze powiedziawszy zaciekawiło mnie to. Cholernie zaciekawiło *.* oczywiście czekam :* i zapraszam, powiadamiaj mnie tu http://the-vampire-diaries-my-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wreszcie nowy rozdział. Doczekałam się :)
    Damon i ta jego zazdrość o Elenę, boskie.
    A ta scena Eleny i Rika świetna. Super pomysł!
    Czekam na nn.
    Życzę Weny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka :)
    Chcemy cie serdecznie zaprosić na kolejny, trzeci rozdział!

    Pozdrawiamy,
    destiny-of-wolves.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział! :D Tylko szkoda, że taki króciutki...
    Podobała mi się scena z Eleną i Alarickiem :D Kto by pomyślał, że panna Gilbert ma taki niewyparzony język xD
    Jestem ciekawa rozmowy Damona i Eleny *.*

    Pozdrawiam i życzę weny!;*

    OdpowiedzUsuń