sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział XXXIII

Damon szedł wściekły przez ciemne ulice, a w jego głowie biło się pełno myśli. Był zły na siebie, że się w to wmieszał. W końcu nie są już z Eleną razem, więc nie miał prawa jej czegoś zabraniać, zwłaszcza, że sam ostatnie godziny spędził w towarzystwie kilkunastu dziewczyn. W prawdzie każda z nich skończyła jako obiad, ale to nie zmieniało faktu. Do ostatniej chwili liczył, że może Elena wyjdzie za nim, ale najwyraźniej musiała zająć się tym dupkiem wijącym się z bólu na parkiecie. Swoją drogą nie najgorzej mu to wyszło. Wampir uśmiechnął się sam do siebie i zaczął kierować się w stronę pensjonatu.

              

                                         ~*~
Elena obudziła się rano z bólem głowy. Wczoraj wróciła dość późno, ale pamiętała, że Damon sprał gówniarza, który ją obmacywał. W sumie nie miała nic przeciwko temu, czemu nie, ale wampir jak zawsze musiał się wpieprzyć. Przecież nie była na tyle głupia, żeby puszczać się z tym małolatem. Po prostu chciała się trochę zabawić kosztem dzieciaka, odreagować. Zwlekła się z łóżka i pomaszerowała do łazienki, gdzie połknęła środki przeciwbólowe i wykonała standardowe czynność poranne. Gotowa zeszła na dół i zaczęła przygotowywać sobie omlet.
-Eleno, co to miała być z akcja z Rickiem?- Jenna wpadła do kuchni i od razu zaczęła przesłuchanie. Dziewczyna wywróciła oczami i spojrzała na ciotkę spode łba.
-A co? Już się poskarżył?
-Nie życzę sobie już więcej takich uwag dotyczących naszego związku rozumiemy się?- Jenna wydawała się wściekła co potwierdzał fakt, że jeszcze nigdy na nią nie krzyczała. Trochę to było dziwne jak na ciotkę, ale pewnie niedługo się przyzwyczai. Przez dłuższą chwilę Elena i Jenna mierzyły się wzrokiem, a kiedy dziewczyna nic nie odpowiedziała, ciotka wyszła wściekła z domu trzaskając drzwiami. Zupełnie jak Alaric. Po prostu bratnie dusze. Elena uśmiechnęła się i wpadł jej do głowy nowy pomysł. Dlaczego by nie po wkurzać jeszcze trochę Damona. W końcu on zepsuł jej wczoraj zabawę, więc dlaczego by nie zepsuć jemu całego dnia? Zdecydowana, złapała z komody kluczyki do auta i wyszła w falę porannego światła.

                   

                                          ~*~
Damon leżał ogromnym łóżku gapiąc się w sufit. Nie chciało mu się wstać i nie miał do tego żadnej motywacji. Mógł na przykład znowu pozabijać kilka niewinnych duszyczek, ale po co? Napoi się i potem znowu nie będzie miał co robić. Wczorajsza sytuacja dziwnie go rozbiła, czy coś takiego. W każdym razie już nie czuł się tak dobrze ze swoją wolnością. Damon leżał tak jeszcze chwilę rozważając wszystkie za i przeciw, życia bez Eleny, gdy z zamyślenia wyrwało go pukanie do drzwi. Było dość wcześnie, ale nie za bardzo interesowało go kogo niesie. Nie ruszał się z miejsca, ale gdy pukanie nie ustawało, zerwał się, szybko nałożył spodnie i w wampirzym tempie znalazł się przy drzwiach.
-Mam nadzieję, że to jakaś ważna sprawa, bo...- W drzwiach stała Elena przyglądając się z niemałą satysfakcją, jego nagiemu torsowi. A może mu się tylko wydawało. W każdym razie stała tam, ubrana w rurki i bluzkę na ramiączkach.
-Elena.
-Jak miło, że pofatygowałeś się i otworzyłeś.- Przeszła koło niego kierując się do salonu i rozsiadła się wygodnie na sofie, a Damon stanął oparty o framugę w drzwiach.- To co? Będziesz tak stał czy może nalejesz mi coś mocniejszego?- Wampir podszedł do barku i zrobił jej drinka, po czym usiadł w fotelu i przyglądał jej się z nie małym zaciekawieniem.
-Co cię sprowadza?
-Mam jedno pytanie. Po jaką cholerę się wtrącałeś?- Damon wydał się zdziwiony, ale zachował zimną krew i odpowiedział po chwili.
-A co miałem czekać, aż pójdziesz z nim do łóżka?
-Trzeba było poczekać na swoją kolej.
-Na moją kolej?! Chyba żartujesz! Uważasz, że będziesz się puszczać z każdym dookoła, a potem spać ze mną? Chyba ci się coś pomyliło!- Damon wstał i zaczął chodzić wściekle po pokoju. Złapał stojący na stoliki wazon i rzucił nim o ścianę. Elena przyglądała się tej scenie zazdrości z nie małą satysfakcją, bo w końcu o to jej chodziło.
-Spójrzmy prawdzie w oczy Damonie. Żadnej nie przepuścisz. Prędzej czy później i tak błagałbyś mnie żebym do ciebie wróciła.- Oczy wampira zwęziły się tak, że wyglądał teraz jak prawdziwy drapieżnik. Zapewne to właśnie one przyciągały by największą uwagę, gdyby nie fakt, że jego umięśniony tors był całkowicie odsłonięty. W jednej chwili Damon znalazł się przy niej, szarpnął ją i przycisnął do ściany.
-Uważasz, że będę cię błagać?- Uśmiechnął się do niej przebiegle, tak, że poczuła dreszcze. Patrzyła w te hipnotyzujące oczy, ale zaraz się otrząsnęła.
-Jesteś facetem. Długo nie wytrzymasz. Może powiesz z iloma już spałeś od kiedy się rozstaliśmy?
-Choler jasna Eleno!- Jego ręka uderzyła w ścianę, koło jej głowy, tak, że zostało w niej wgłębienie. Dziewczyna mimowolnie się skurczyła i czekała na dalszy rozwój wydarzeń.
-Nigdy bym cię nie zdradził rozumiesz?- Złapał ją za ramiona i potrząsnął.- Nigdy. I nigdy nie będę cię o nic błagał. Zwłaszcza nie o to. Okazuje się, że jednak nie znasz mnie tak dobrze. Powinnaś wiedzieć, ze ja zawsze biorę to co chcę. Nigdy nie pytam o zgodę.- Na twarzy Eleny pojawiło się zdziwienie pomieszane ze strachem, kiedy wampir zaczął ją namiętnie całować. Wyrywała się i próbowała go odepchnąć, ale był za silny. Jego ręce błądziły po jej ciele, a dziewczyna powoli przegrywała tę nierówną walkę. Wiedział, że nie ma sensu się bronić, więc skapitulowała, poddając się mu. Damon wyczuł to i jego pocałunki stały się trochę spokojniejsze, ale nadal namiętne, jakby bał się, że Elena zaraz zniknie. Ściągnął jej bluzkę i wziął na ręce. Chwile później leżeli w jego sypialni. Idąc tu Elena miała inny plan, ale Damon sam układa scenariusze. Tego nie mogła przewidzieć. Teraz chciała już tylko jego.

                    

                                        ~*~
Oboje leżeli wykończeni, a między nimi unosiła się nieprzyjemna cisza. Żadne z nich nie wiedziało co powiedzieć, bo nikt tego nie planował. Właściwie nie byli już razem, a mimo to cały czas ich do siebie ciągnęło. Nie potrafili się od siebie oderwać, co dopiero co znalazło swoje potwierdzenie w tym co zrobili.
-Żałujesz?- Głos Damon przerwał natrętną ciszę, a jego wyraziste oczy zaczęły błądzić po jej twarzy.
-Ja...- Elena biła się z myślami. Nie miała pojęcia co odpowiedzieć. Wiedziała, że nie powinna do tego dopuścić, ale jednocześnie cieszyła się, że to miało miejsce.-Nie. Nie żałuje.- Uśmiechnęła się do niego nieśmiało, a on przytulił ją do siebie.
-Przepraszam za tego gówniarza. Chyba trochę za mocno go potraktowałem.- Elena uniosła się na łokci i zaczęła jeździć ręką po jego torsie patrząc mu w oczy.
-No coś ty. To było takie męskie. Należało mu się.- Oboje zaczęli się śmiać, a Damon znów poczuł to dziwne uczucie w sercu, którego tak mu brakowało przez ten krótki rozłąki.

              

                                          ~*~
-Isleen, moja droga, czy mogłabyś mi wytłumaczyć, co do cholery Elena robi z Damonem, z którym podobno się pokłóciła?- Klaus wszedł do pokoju czarownicy ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
-Nie mam pojęcia. To twoje głupie hybrydy odpowiadają za jej śledzenia. Ja tylko rzuciłam czar.
-No właśnie. Mogę w takim razie cię oświecić. Nasz sobowtór właśnie w dość wyrazisty sposób godzi się ze swoim chłopakiem wampirem, chociaż jak stwierdziłaś są skłóceni.- Klaus zacisnął wargi i patrzył przenikliwie na zdziwioną twarz Isleen.
-Nie mam pojęcia o co chodzi.- Czarownica wertowała kartki księgi, a jej zdziwienie z każdą siłą rosło.- To zaklęcie jest bardzo stare i nie zawodne.
-Najwyraźniej się pomyliłaś.
-Nie możliwe. Klaus to po prostu nie możliwe. Chociaż... Jakby się tak zastanowić,  to Elena jest sobowtórem Petrovej. Zaklęcie może na nią działać łagodniej. I z tego co widzimy, tych dwoje łączy coś na prawdę silnego.
-Gówno mnie to obchodzi co ich łączy. Masz zrobić coś, żeby ona została sama, rozumiemy się Isleen?

                  
_________________________________
Hej :D
Tak jak obiecałam dodaje nowy rozdział. Tym razem trochę dłuższy, ale wydaje mi się, że akcja trochę pędzi. To moje zdanie. Nie wiem jak uważacie Wy więc piszcie w komentarzach. Dziś dużo Deleny, jako, że pewnie się za nią stęskniliście. Niestety musze Was zmartwić. To jeszcze nie koniec kłopotów i zawirowań :)
Właśnie. Komentarze. Proszę Was komentujcie. Zdaje sobie sprawę, że po tak długiej przerwie jaką miałam, wiele osób zapomniało o moim blogu, ale jeśli czytacie to napiszcie co sądzicie, bo to mi pomaga :D
Zapraszam na mojego drugiego bloga o Klaroline ---> KLIK Tam dopiero 5 rozdziałów, więc zapraszam do czytania :D
Nowy rozdział będzie 1 lutego, czyli tradycyjnie za dwa tygodnie :D
A i jeszcze zamieszczam link do szablonowni, bo zostałam o to poproszona :D KLIK Mój szablon zrobiła Enchanted Luna :D
Tak, że komentujcie i miłego czytania ~ Annabelle

9 komentarzy :

  1. Bardzo bardzo bardzo misie podobało !!
    Pozdrawiam<3

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo genialne! Delena jakaa słodka <33 ah ten Damon ! xd Elena pokazala trochę charakteru w końcu! życze weny i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No w dość wyrazisty sposób to pokazali xD Hahahah, te tłumaczenia Damona, takie aawwww <3 Klaus, nie dasz rady, muhahahah! czekam :**** i zapraszam http://the-vampire-diaries-my-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ZAPRASZAM NA NN http://druganaturaannie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie, liczę na kolejne części, a jak na razie dodaję do obserwowanych.

    Jakbyś miała ochotę to zapraszam na swojego bloga.
    http://mylife-jordanslife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest świetne, bardzo mi się podobało. Czekam na nn.
    Zapraszam do mnie po-prostu-tylko-ja.blogspot.com
    Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział :)
    Zapraszam do mnie :)
    klauspierwotnahybryda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem krótko : Genialne! :D

    OdpowiedzUsuń